Spotkanie z Joanną Szpak-Ostachowską – o fotografii, emocjach i patrzeniu głębiej
W naszej Akademii Kobiecy Punkt Widzenia wierzymy, że fotografia to coś więcej niż tylko naciskanie spustu migawki. To sposób patrzenia na świat, dostrzegania tego, co często umyka w codziennym biegu. Dlatego organizujemy spotkania z inspirującymi osobami, które poprzez swoją twórczość pokazują, jak różnorodne może być podejście do fotografii.
Jednym z takich wyjątkowych spotkań była rozmowa z Joanną Szpak - Ostachowską – fotografką, nauczycielką i autorką projektów, które w subtelny, a zarazem mocny sposób poruszają tematy pamięci, historii i naszej relacji z otoczeniem. To były dwie godziny pełne inspiracji, podczas których mogłyśmy posłuchać o jej drodze twórczej, metodach pracy i tym, co w fotografii jest dla Joanny najważniejsze.
Kim jest Joanna Szpak-Ostachowska?
Joanna to artystka, której prace wykraczają poza zwykłą dokumentację rzeczywistości. Swoją fotograficzną wrażliwość łączy z głęboką refleksją nad historią, tożsamością i naturą. Z wykształcenia jest polonistką i animatorką kultury, a swoje umiejętności fotograficzne doskonaliła m.in. w Programie Mentorskim Sputnik Photos. To właśnie tam zaczęła tworzyć swoje najważniejsze projekty, które zdobyły uznanie zarówno w Polsce, jak i za granicą.Jeden z takich projektów to "Chwasty" – opowieść skupiająca się na roślinach często uznawanych za niepożądane, które autorka przedstawia w nowym świetle, ukazując ich piękno i różnorodność. Inspiracją do projektu był cytat z książki "Ogród w zgodzie z naturą" Marie-Luise Kreuter:
"Chwasty właściwie nie istnieją. Każda roślina odgrywa w przyrodzie ważną rolę. (...) Natomiast określenie chwast to egoistyczna ocena wartości rośliny z punktu widzenia człowieka." Autorka pragnęła zwrócić uwagę na często niedoceniane rośliny, które mimo swojej niepozorności odgrywają istotną rolę w ekosystemie. Projekt "Chwasty" jest próbą zmiany postrzegania tych roślin i docenienia ich ukrytego piękna.



Innym ważnym projektem jest "Miasteczko", w którym autorka koncentruje się na dokumentowaniu przestrzeni pożydowskich w polskich miasteczkach, zwłaszcza tych, które przed II wojną światową miały znaczną społeczność żydowską. Autorka, wychowana w takim miasteczku, zwraca uwagę na zaniedbane domy, łuszczącą się farbę i zarośnięte ogrody, które są niemymi świadkami historii i Zagłady. Wszystkie zdjęcia zostały wykonane w latach 2018–2020 na obszarze dawnych gett w polskich miasteczkach na terenie Generalnego Gubernatorstwa, obejmującego dzisiejsze województwa: mazowieckie, świętokrzyskie, lubelskie, małopolskie i podlaskie. Projekt ten jest próbą odczytania i ukazania namacalnych śladów przeszłości oraz refleksją nad pamięcią i niepamięcią o dawnych sąsiadach.



O "Sześciu wazonach"
"Sześć wazonów" to najnowszy projekt Joanny, który już za chwileczkę, już za momencik wydany zostanie w formie książki. Joanna podzieliła się z nami doświadczeniami, które zebrała podczas jej wydania, opowiedziała o procesie powstawania publikacji , o tym jak z wielkich marzeń rodzą się wielkie rzeczy.
Nie wyobrażamy sobie nie mieć na półce tej wyjątkowej i wyjątkowo pięknej książki fotograficznej. Oddajemy głos autorce, by i Was zabrała do swojego świata:"Kwiaty są wszędzie – kupujemy je na śluby, pogrzeby, urodziny i rocznice.
Kładziemy na groby i przystrajamy rodzinne stoły. Czekamy na kwiatka od bliskiej osoby.
Widzimy je na obrazach, pocztówkach i laurkach od dzieci.
Uprawiamy w ogrodach.
Widzimy je na obrazach, pocztówkach i laurkach od dzieci.
Uprawiamy w ogrodach.
Czerpiąc z wiktoriańskiej, sentymentalnej tradycji mowy kwiatów, japońskiej drogi kwiatów – kado i polskiej szkoły bukieciarstwa, chcę za pomocą roślin, tkanin i innych obiektów oddać uczucia
i stany, które mnie dotykają.
Smutek, złość, bezsilność. Miłość, pasję, zadowolenie. Żałobę i stratę. Wewnętrzny chaos i momenty spokoju. Układam bukiety w geście wdzięczności i uznania dla samej siebie, honoruję nimi moich bliskich.
i stany, które mnie dotykają.
Smutek, złość, bezsilność. Miłość, pasję, zadowolenie. Żałobę i stratę. Wewnętrzny chaos i momenty spokoju. Układam bukiety w geście wdzięczności i uznania dla samej siebie, honoruję nimi moich bliskich.
Układam je dla mamy, która nie żyje od 12 lat. To wizualny tren o naszej relacji.
Sprawdzam, czy dziś sztuka układania kwiatów może być rytuałem?
Sprawdzam, czy dziś sztuka układania kwiatów może być rytuałem?
A potem zadaję sobie pytania: skąd się biorą kwiaty? Kto je hoduje/uprawia? No i w końcu – czy one coś czują? Przyglądam się kwiatom jako obiektom, ale i jako podmiotom moich działań. Ciekawi mnie rola, znaczenie i miejsce kwiatów w codzienności, kulturze i sztuce – od aspektów najbardziej osobistych, po te dotyczące spraw globalnych."
By doświadczyć tej opowieści osobiście zachęcamy do wzięcia udziału w zrzutce:
https://zrzutka.pl/dtahs9?fbclid=IwY2xjawI0VpFleHRuA2FlbQIxMQABHden2gWWvE5cYcNY_LY_WogqS83NfqySqGf6qefSEvatR3qi9OTlYyNBnQ_aem_lZXa_CltOURK1LlJnhUexg


Ciepło, uważność i niezwykła wrażliwość
To, co urzekło nas podczas spotkania z Joanną, to jej otwartość i ciepło. Opowiadała nie tylko o swoich projektach, ale też o codziennym procesie twórczym, o tym, skąd czerpie inspiracje i jak istotne jest dla Niej uważne patrzenie. Podkreślała, że fotografia to nie tylko technika i umiejętności, ale przede wszystkim emocje i opowieść. Dla niej każdy projekt to podróż – zarówno w głąb siebie, jak i w głąb historii, przestrzeni, relacji międzyludzkich. Mówiła też o tym, jak wielką rolę w jej pracy odgrywa intuicja. Czasem jedno przypadkowe zdjęcie może stać się punktem wyjścia do całej serii, a proces twórczy jest pełen niespodzianek i odkryć.
Dlaczego to spotkanie było dla nas ważne?
Rozmowa z Joanną Szpak Ostaszewską była dla nas nie tylko lekcją fotografii, ale też lekcją patrzenia na świat. Uświadomiła nam, jak wiele można opowiedzieć poprzez obraz, jeśli tylko pozwolimy sobie na uważność i autentyczność. Często w fotografii szukamy efektownych kadrów, spektakularnych scen, zapominając, że siła zdjęcia tkwi w prostocie i emocjach, jakie za sobą niesie. Joanna pokazała nam, że warto podążać za swoją intuicją, nie bać się osobistych tematów i pozwolić, by fotografia była narzędziem do zadawania ważnych pytań – o to, kim jesteśmy, skąd pochodzimy i jak widzimy świat wokół nas.
Było nam niesamowicie miło spędzić te dwie godziny w tak inspirującym gronie. Dziękujemy Joannie za jej czas, za jej słowa i za to, że podzieliła się z nami swoją wrażliwością. Niech to spotkanie będzie dla każdej z nas motywacją do dalszych fotograficznych poszukiwań.
Bo właśnie o to chodzi w naszej Akademii – żeby inspirować, rozwijać się i patrzeć na świat trochę inaczej niż dotychczas.
